Radom, 5 – 29 stycznia 2010, Galeria Ekslibris, kawiarnia Miejskiej Biblioteki Publicznej, ul. Piłsudskiego 12
organizator: Region Radomski Fotoklubu RP
To już siedemnasta prezentacja fotografii wykonanych przez członków grupy „bez nazwy”. Swoje prace zaprezentowali:
Henryk Chojnacki (AFRP), Piotr Chojnacki, Stanisław Gąsior, Waldemar Gołdziński, Tomasz Grzyb, Anna Kos (AFRP), Jerzy Madejski (AFRP), Wiesław Pietrzak, Marek Puton, Zygmunt Sobień, Zbigniew Staniszewski (AFRP), Maciej Szwed, Wiesław Warchoł (AFRP).
Pomysłodawcą Grupy i kuratorem wystawy jest Edward Kruk (AFRP, hon. zdfp ).
Zadanym wcześniej tematem był „detal w architekturze”, który został zrealizowany i dziś prezentowany. Cóż można powiedzieć o naszej wystawie? – że jest różnorodna pod wieloma względami. Nasze fotografie powstawały w wielu przypadkach, podczas wędrówek po Europie i nie tylko. Dobór fotografowanych obiektów świadczy o zainteresowaniach autorów nie tylko fotografią, świadczy o ich wrażliwości i doświadczeniu w sztuce fotografowania. Trudno jest nadać wyraz artystyczny fotografowanym detalom architektonicznym, gdyż są one dziełami sztuki samymi w sobie. Można tylko uwypuklić ich walory, nie psując fotografii. Wybrane obiekty precyzyjnie bez przeróbek wykonane fotografie, podane w kolorystyce ulubionej przez historie, zwracają na siebie szczególną uwagę. Spełniają one rolę edukacyjną i dokumentu. Na innych fotografiach, detal architektoniczny stał się tylko przyczynkiem. Celem autora jest nadanie im przede wszystkim odpowiedniego wyrazu artystycznego. Światła i cienie znakomicie spełniają tu swoją rolę.
Bywa często, że obiekt na fotografii wygląda korzystniej, inaczej niż w rzeczywistości. Dzieje się to dzięki wnikliwym spojrzeniom autorów i odpowiednim wykorzystaniem sprzętu. Tego typu fotografie satysfakcjonują, o ile wzbudzą swą oryginalnością zainteresowanie innych osób. Fotografując architekturę można zauważyć również pewne kontrasty zestawiając odpowiednio wykonane fotografie. Nie chodzi tu o kontrasty występujące w fotografii, polegające na gwałtownych przejściach ze świateł do cieni, ale o kontrasty ludzkich zachowań w stosunku do elementów architektury. Chodzi o te dwudziestowieczne „freski”, które można na nich znaleźć. Na jednych są, na innych nie. Może w szacunku dla zabytków i historii.
Większość przedstawionych prac wykonana została z rozmysłem w odpowiednich warunkach oświetlenia oraz dobrej obróbce warsztatowej. Nie widać tu przypadkowości, co świadczy o dużej znajomości i staranności warsztatu.